piątek, 22 września 2023

HUNA bez dogmatów i tabu...

Huna często przedstawiana jest jako system bez dogmatów i tabu...


Geometria ma bardzo wyraźne dogmaty zwane aksjomatami, nie wolno ich łamać, a wynikają z doświadczenia autorytetów matematycznych. Dogmat to twierdzenie, którego prawdziwości nie da się dowieść, i dlatego właśnie “nie wolno go podważać”, chyba, że dogmat jest jednocześnie aksjomatem czyli filarem naukowym, przykładowo w geometrii, wtedy jest oczywistością. Za wątpliwości wobec dogmatów podobno grozi kara, ale koncepcja zakazów i kar jest sprzeczna z naczelną zasadą Huny i wszelkiej Magii – zasadą przyjaźni czy miłości, tradycyjnie Mitrą lub Maitri - tyle, że nie tyczy to sfery praw i zasad wyższego świetlistego świata. Każdy z nas wierzy w jakieś dogmaty, czy to w swoje własne, czy rodzinne, czy to swej religii, także w dogmaty naukowe, zwykle oczywistości jak istnienie dnia i nocy lub aksjomatyczne w geometrii. Większość religii i szkół duchowych odwołuje się do dogmatów, do pryncypiów czy aksjomatów. Wśród nich Huna oraz każda podobna Biała Magia, w tym Reiki czy Tengri, wyróżnia się tym, że z jednej strony jest ich pozbawiona, ale to w rozumieniu akademickim, a z drugiej strony podstawowe zasady są formułowane, chociażby siedem zasad Huny w wersji współczesnej, niejako dla kucharek lub osób mniej rozgarniętych umysłowo. Huna nie jest ani religią, ani typową szkołą duchową, Huna to praktyczny system Magii, Białej Magii, i trzeba podążać za zasadami Mocy, za zasadami Magii, Białej Magii. Huna to styl życia oparty na przyjaźni i świadomości, jednak jest niedostępny dla nieświadomych pola energii ani źródła duchowego z którego pochodzi Ki - Energia Życia - w Hunie zwaną MANĄ. Huna to również głęboka i sprawdzona wiedza o psychice człowieka oraz o procesach zachodzących w ludzkim umyśle oraz ciałach subtelnych człowieka. Huna, Biała Magia, to wiedza, jaką do dziś dnia nie dysponuje nowoczesna psychologia, chociaż wielu badaczy inspiruje się Huną, Magią, Jogą etc! 

Hawajski Taniec Szamański - Huna z Plejad

Huna odwołuje się do kilku prostych praw i zasad, które można zweryfikować w praktyce, które są pryncypiami, ale nie narzuca się ich jako religijnego systemu wierzeń czy dogmatów, a raczej są to matematyczne aksjomaty magiczne. Dlatego dla jednych jest jak objawienie gnozy, a innych przywodzi do zgorszenia i pomylenia. Jak można bowiem poznać “niepoznawalne” i nie doświadczyć oszołomienia umysłu? To najczęściej spotykany zarzut wobec szkół mistyczno-magicznych czy ezoterycznych. Kryje się za nim przekonanie o grzeszności i pysze człowieka, który usiłuje poznać boskie prawa, ale takie przekonanie to najprostsza droga do rezygnacji z tego właśnie, czym Bóg nas jako ludzi obdarzył. Tymczasem prawdą jest, że prawdziwe w nas jest to, co dobre, co boskie, co doskonałe, wieczne i niezniszczalne. Wszystko inne to ograniczające nas kłamstwa bądź urojenia wynikające z chorej, niepełnej wizji świata.

Z zasadami czyli pryncypiami tradycji Huny, Białej Magii z Plejad, Boskiej Tajemnicy, można spotkać się w wielu miejscach na świecie. Niektórzy jednak twierdzą, jakoby najważniejszą była stara klasyczna Huna, która może być znana i praktykowana tylko na Hawajach, gdyż jest związana z tamtejszymi loa czy akua, bóstwami i mistrzami jacy przybyli na Ziemię z Plejad w bardzo dawnych czasach. To zapewne nieporozumienie, gdyż Huna jest zbyt solidna i uniwersalna, by jej praktykowanie można było uzależnić od warunków geograficznych czy kulturowych. Praktyka Huny, jakby się wydawało, nie wymaga żadnych specjalnych warunków ani lokalnych świątyń, a to dlatego, że główną świątynią, w jakiej doświadczamy miłości i przyjaźni, jest nasze własne ludzkie serce. Owszem, Kahuni czasami wykonywali medytacje w świętych lasach lub w jaskiniach we wnętrzu wulkanu, ale to dlatego, że są to Miejsca Mocy, a własnie w miejscach Mocy praktykuje się systemy mistyczno-magiczne, takie jak Huna, Tengri, chińskie Lingqi czy japońskie Reiki. Podobne miejsca mocy znaleźć można na całym świecie, również w Polsce, gdzie także jest Świątynia Białej Magii w jednym z Miejsc Mocy. Najbardziej znanymi miejscami mocy są w Nadwiślańskim Kraju Wawel i Kamienne Kręgi w Odrach koło Czerska, ale to, że znane, nie znaczy, że jedyne ani że najpotężniejsze. W rzeczywistości są ich tysiące, jeśli o mniejsze chodzi, a z tych większych będzie kilkadziesiąt do kilkaset! W takich miejscach podczas medytacji czy modlitwy dzieją się dziwne rzeczy, nagle uruchamiają się tajemne moce psychiczne, albo człowiek czuje silne doenergetyzowanie, a i zdarzają się też i uzdrowienia, jak w Szczyrku w górze nad ulicą Zieloną. 

Mechanizm uzdrowień, jakie zdarzają się w Polsce, w Japonii, w Indiach, jak i na Hawajach, jest generalnie taki sam. Te same prawa rządzą naszym postrzeganiem pozazmysłowym, jasnowidzeniem, a także uaktywnianiem naszych zdolności parapsychicznych czy nadnaturalnych, chociaż nie wszędzie pojawiają się wielcy magowie na miarę Henocha, Zaratusztry, Eliasza, Pitagorasa, Apoloniusza czy Cagliostro. Rzecz w tym, żeby nie węszyć cudów tam, gdzie ich nie ma albo hurtem wszystko traktować jako cud. Nawet wiedza o istocie pewnych zjawisk nie powinna nam przeszkadzać w przeżywaniu zachwytu nimi, kiedy już się zdarzają. Dla magicznej Huny z Plejad charakterystyczne jest to, że praktykujące ją osoby próbują stworzyć świąteczny, wyjątkowy nastrój każdego dnia i w związku z każdą czynnością. To nie głupota czy naiwność, to głęboka mądrość, która mówi, że jeśli cieszymy się życiem i pracą, to chce nam się żyć i pracować, to widzimy w tym sens. Jeśli zaś do wszystkiego podchodzimy ze sceptycyzmem i niezadowoleniem, wówczas życie staje się dla nas udręką i koszmarem, często nie do zniesienia.

Nasz ziemski świat jest taki, jakim go sobie potrafimy wyobrazić, tym, co do naszego życia przyciągniemy. Jeśli więc jest podły i okrutny, to dlatego, że pasiemy naszą wyobraźnię strawą duchową kiepskiej jakości, może i atrakcyjną, ale podłą, niczym kanalie polityczne jakie rządzą Ojczyzną wyniszczając ją swoimi szkodliwymi pomysłami i dewiacjami. Niektórzy słysząc o konieczności pozytywnego myślenia buntują się i uważają takie zabiegi za stratę czasu, gdyż wolą swoje horrory, a potem narzekają, że świat jest zły, zgodnie z ich wizjami oraz nieomal magicznymi projekcjami. A co jest w ich wyobraźni, czyżby samo dobro? No, niekoniecznie. Każda samokrytyczna obserwacja powinna nas doprowadzić do wniosku, że nasze oczekiwania spełniają się. Rzecz w tym, żeby oczekiwaniami nazywać nie tylko to, co sobie planujemy, ale także całą otoczkę emocjonalną naszych planów, a więc wszystkie “za i przeciw”, gdyż również nasz lęk czy uprzedzenia to oczekiwania. Oczekiwania bywają tak oczywiste, że nawet nie zwracamy na nie uwagi, bo przecież zawsze tak żyliśmy i zawsze to myśleliśmy. Po co więc sobie tym zawracać głowę i po co się nad tym zastanawiać? Tak myśli większość ludzi, a myśląc w ten sposób uniemożliwia sobie rozpoznanie swych oczekiwań, i stąd różne nieplanowane trudności i przeszkody. Ludzie popierając jakąś wojnę i zabijanie ludzi skazują się na reakcję zwrotną w której w końcu cierpienie takiej wojny spadnie na nich samych, za to, że popierali jakąś ludobójczą rzeźnię - tak szykują sobie tragiczny los.

Znając Hunę, Białą Magię Menehune z Plejad możemy usunąć przeszkody z naszej ścieżki życiowej. Najpierw oczyszczamy z nich podświadomość, niższe rejony psychiki, pamięci i ego czyli niższej jaźni, podświadomego ja, oczyszczamy Uhane. Później zauważamy, że wszelkie przeszkody i trudności znikają z naszego otoczenia. Oczywiście, nie wszystkie naraz, ale zdajemy sobie sprawę z faktu, że mamy wszelkie środki, by sobie z nimi poradzić. Ważne też jest rozwijanie pozytywnej wyobraźni, rodzaju myślowego skupienia i wizji, obrazowania tego czego chcemy aby się zadziało. Jeśli chcemy dostać się na drugi brzeg rzeki, to nie siedzimy nad nią przerażeni jak człowiek bezmyślny i bezradny, tylko: albo uczymy się pływać, albo budujemy łódź, czy most. To są realne korzyści z rozwijania wyobraźni, twórczej wyobraźni, inaczej zdolności wizualizowania zgodnie z upodobaniem. Dobrze wytrenowana wyobraźnia we współpracy z Wyższym Ja, z 'Aumakua, daje nam możliwości pokonywania przeszkód, zanim one się pojawią! Służą do tego specjalne wglądowe techniki weryfikacji naszych oczekiwań i dążeń. 

Menehune - Tajemny Lud z Plejad - Dawni Kahunowie

Pomyśl, co chcesz w życiu osiągnąć, a co jeszcze ci się nie udało. Niech to na początek nie będzie coś trudnego i zbyt ważnego! Opisz to w szczegółach, bardzo dokładnie i obszernie, nie żałuj papieru ani długopisu czy ołówka, jednak opisuj własnoręcznie. Opisz korzyści, jakie z tego będziesz mieć i pozytywne uczucia, które ci będą towarzyszyć. Przeczytaj swój opis kilka razy i zastanów się: Dlaczego tego jeszcze nie masz? Co by się straciło, gdyby się to miało? Zastanów się nad odpowiedziami z kolejnych punktów swych opisów. Jeśli cię zaniepokoiły, zaprzecz im w sposób pozytywny i owe zaprzeczenia (w formie afirmacji) dodaj do swojego opisu tego, co chcesz osiągnąć jako swój cel czy zamiar. W żadnym wypadku nie lekceważ pojawiających się wątpliwości! Znów przeczytaj swój opis kilka razy obserwując, czy wzbudza w tobie nadzieję i nie budzi wątpliwości. Jeśli już nie masz wątpliwości, zrelaksuj się i spróbuj sobie spokojnie wyobrazić całą nową dla ciebie sytuację. Jeśli do końca wytrwasz w relaksie i będziesz się czuć miło i przyjemnie, to znak, że możesz przystąpić do realizacji swego planu, a nie napotkasz już dotychczasowych przeszkód ani trudności.

Realizację zaczyna się od specjalnej modlitwy afirmacyjnej, od dekretu z afirmacjami, w której ogromną rolę odgrywa wizualizacja czyli silne wyobrażanie. Ona się spełnia jak najlepiej, kiedy zrelaksujemy się i poddamy wszechogarniającej miłości, sympatii natury i życzliwości kosmosu, ducha kosmosu, także energii nieba czy ducha. Jeśli dobrze wykonasz te ćwiczenia, przekonasz się, że twój świat i to, co się w nim wydarza, zależy od twoich wyobrażeń. Jeśli ci się nie powiedzie, to znaczy, że nie panujesz nad swą wyobraźnią i że ona podsuwa ci to, do czego jest przyzwyczajona. W tej sytuacji nie załamuj się, tylko zmień przyzwyczajenia swojej podświadomości, niższego Ja czy zwierzęcego Ego, a także obudź siłę i potęgę twórczej woli poprzez wyobraźnię. Przede wszystkim zmień dogmaty na realistyczne przekonania, a z resztą poradzisz sobie dużo łatwiej. Pamiętaj także o spokojnym, pogłębionym dolnobrzusznym oddychaniu i doładowaniu maną zbiorników energetycznych w ciele, których jest trzy sztuki, podobnie jak trzy są Jaźnie, po jednym zbiorniku dla każdej z Trzech Jaźni, Trzech Ja.

To naprawdę działa, gdyż Biała Magia działa i czyni cuda. Biała Magia podarowana ludzkości z Plejad jest niezastąpiona. Możesz więc świetnie zarabiać, gdy wokół panoszy się bezrobocie oraz bieda z nędzą. Możesz się cieszyć życiem, gdy wszyscy martwią się, co włożyć do garnka albo w co ubrać dzieci. Możesz być osobą szczęśliwą, podczas gdy wokół panuje beznadzieja czy ponuractwo. To tylko kwestia wyobraźni, a nie znieczulica, o którą oskarżają innych ci, których zawodzi wyobraźnia! Warto odrzucić dogmaty i zastąpić je bezpośrednim kontaktem z intuicyjną sferą swego Wyższego Ja, z 'Aumakua, ze sferą Wyższej Jaźni, Boskiej Duszy, na wschodzie Atmana. Warto przejść poza ograniczenia “oczywistymi prawami, oczywistymi prawdami i oczywistym sposobem zachowania”. Miłość, ale tylko prawdziwa i czysta miłość, oparta na głębokiej przyjaźni, taka miłość, znana jako Agape, Mitra, Preman, łamie wszelkie bariery i przeszkody. Nie zastępuj jej niczym innym! Nie sprzedawaj jej za nic, stosuj w działaniu.

Dogmat to słowo pochodzenia greckiego: δόγμα dógma – termin pochodzący z języka filozofii i teologii, posiadający kilka różnych znaczeń, występujących w sferze religijnej, historycznej, politycznej czy filozoficznej. W sferze sacrum oznacza wersję doktryny religijnej, uznaną za obowiązującą przez daną religię i jej duchową hierarchię. Pojawianie się dogmatów jest przejawem dążeń unifikacyjnych w ramach danej religii czy tradycji i wiąże się z procesem przechodzenia od tradycji ustnej do pisemnej, wyłonieniem się teologii lub teozofii oraz normalizujących autorytetów religijnych czy duchowo-mistycznych. W religioznawstwie słowa "dogmat" używa się do określenia wersji mitu, uznanej przez hierarchię danej religii czy tradycji mistycznej za obowiązującą lub bardziej prawdziwą czy lepszą znaczeniowo i metaforycznie. Same religie jednak, poza chrześcijaństwem, nie używają zwykle tego terminu i generalnie nie ma on większego znaczenia ani zastosowania w duchowości i religijności Wschodu, w tym Polinezji. W teologii chrześcijańskiej oraz judaistycznej jak i islamskiej, dogmatem jest prawda uznana przez kościół czy duchowieństwo za objawioną przez Boga, dogmatem jest twierdzenie przyjmowane za pewne i prawdziwe jedynie na mocy autorytetu osoby, która je wygłasza, ale ten autorytet musi być rozpoznany jako wybitna mądrość, natchnienie lub jako posiadający boskie posłannictwo czy wręcz objawienie. Oprócz tego, rozumowo i w procesie życia weryfikowane są wszelkie dogmaty, a w procesie przemian duchowości i religijności, niektóre dogmaty odpadały, gdyż nie były sensowne. Odpada nam chociażby pewien fałszywy dogmat o równości wszystkich ludzi z uwagi na oczywiste nierówności zarówno fizyczne jak i duchowe pomiędzy osobnikami ludzkimi jak wzrost, waga, kolor oczu, iloraz inteligencji, wiedza, talenty czy zdolności nadprzyrodzone.

W starożytnej Grecji jednakże pierwotnie słowa dogmat używano na określenie postanowienia władz miast-państw czyli greckich πόλις pólis, co znane jest także jako zarządzenie, postanowienie czy edykt, ukaz. W wyniku popularności określenia postanowienia władz polis, słowo weszło także do filozofii greckiej, oznaczając tezę przyjętą w danej szkole filozoficznej, obowiązującą jej adeptów. Poza kontekstem fachowym pod pojęciem dogmatu rozumie się pewnik przyjęty tylko na zasadzie autorytetu, bez poddania go badaniu krytycznemu co do prawdziwości i zgodności z doświadczeniem, a to badanie zgodności z doświadczeniem jest dla przyjmowania lub odrzucania dogmatów nieomal zbawienne (pomysły na dogmaty analizuje się filozoficznie i teozoficznie). W ujęciu socjologicznym za dogmaty można uznać normy społeczne, a z perspektywy etyki - normy moralne, które w ujęciu zbiorowym oraz niekiedy indywidualnym mogą być rozpatrywane jako dogmaty społeczne, niezwiązane z religią, chociaż przykazania moralne to akurat zwykle podstawowe normy i dogmaty religii zarazem. Ludzie, którzy nie lubią przykazań Bożych i nie chcą ich przestrzegać, są zwykle tymi samymi, którzy popełniają przestępstwa, tyle, że zwykle bardziej przeciwko ludziom niż przeciw światom duchów lub bóstw nieba, co zwie się łamaniem tabu. Psychologia społeczna postrzega dogmatyzację jako skutek internalizacji norm społecznych. Wówczas dorastająca jednostka zaczyna rozumieć normy społeczne, które zasadzają się w jej świadomości dogmatycznie, są przyjmowane od napotkanych autorytetów, w tym od mistrzów duchowych i świętych. Z punktu prawa odpłaty zwanego także prawem karmana, nie warto łamać dogmatów w postaci przykazań regulujących normy funkcjonowania w społeczeństwie.

Tabu to głęboki i fundamentalny zakaz kulturowy lub religijny, bardzo radykalny zwykle dogmat, którego złamanie powoduje spontaniczną i niejednokrotnie gwałtowną reakcję ze strony ogółu przedstawicieli tej kultury lub czasem sił wyższych, gdyż jest przez nich odbierane jako zamach na całą strukturę tej kultury i jej integralność, czyli jako zagrożenie dla dalszego istnienia danego społeczeństwa czy wspólnoty. Tabu może obejmować czynności, miejsca, przedmioty, osoby lub słowa. Typowym jest w tradycji hinduistycznej zakaz używania niektórych pojęć, jak słowa "guru" w kontekście innym niż duchowe nauczanie tradycji wedyjskich i jogicznych, gdyż ludzie, którzy niegodnie używają tego magicznego słowa z czasem doświadczają nieszczęść, pecha i ciężkich chorób. W podobny sposób nie wspomina się wielu magicznych i tajemnych Imion Bóstw, gdyż źle się skończy wymawianie tych Słów-Imion, jeśli nie będzie okazywana przy tym należyta cześć dla takich jasnych bóstw niebiańskich (jap. Kami). W najpierwotniejszym znaczeniu terminu te czynności i elementy związane z tabu są zarazem zakazane i święte. Na Hawajach wielu tradycjonalistów po prostu nie używa pojęć takich jak Huna czy Kahuna, gdyż są one tabu, a profanowanie ich jest dogmatycznie zakazane, a także naraża na społeczny ostracyzm w tradycyjnej społeczności, co jest podobne do pojęć takich jak Reiki czy Reikon lub także Naohu w Japonii. W nieco węższym, tylko do niektórych społeczeństw odnoszącym się i bardziej potocznym sensie, są to sprawy, działania, zagadnienia, co do których istnieje rodzaj „zmowy milczenia”, omerty. Funkcjonujące w danej społeczności tabu jest wówczas rodzajem autocenzury, zwykle głęboko wpajanej w trakcie procesu wychowawczego. Tabu zabrania głośno mówić, pisać, a nawet myśleć i zauważać sprawy nim objęte - a w Japonii, wyznawcy sinto, japońskiej drogi bogów, Kami, japońskiego taoizmu, zwykle z obcokrajowcami oraz osobami nieznanymi (gajdżinami) nie rozmawiają o swoim szamanizmie, bóstwach, kultach ani obyczajach.

Ezoterycznie, można powiedzieć, że duchowe dogmaty jak i hermetyczne tabu, to wszystkie sprawy z którymi nie rozmawia się z profanami ani mugolami czyli potocznie mówiąc z tępymi przypałami, ludźmi o prezencji małpy, która nie rozumie i nie jest w stanie zrozumieć spraw subtelnych, estetycznych ani metafizycznych, gdyż jest do tego niezdolna. Na Wschodzie, podobnie jak w Polinezji istnieją silnie dogmatyczne tabu, które nie pozwalają na ujawnianie tajemnic rodziny czy wspólnoty, w tym rodziny magicznej, szkodzenia braciom i siostrom w wierze czy kulcie, w drodze duchowej, roznoszenia plotek o członkach takiej rodziny czy wspólnoty, coś jak nietykalność pewnych struktur duchowych i społecznych. Tabu związane ze słowem "guru" jak i tabu związane z zakazem ujawniania tajemnic, szkodzenia członkom wspólnoty, magicznej rodziny Ohane w hawajskiej Hunie, czy zakaz mówienia źle o magach i adeptach, kahunach czy shihanach, wynika stąd, że zauważa się znacząco w Indii czy Tybecie, iż osoby w złym i niegodziwym kontekście używające słowa "guru", nielegalnie bez świeceń używających samookreślenia guru, stają się niezdolne do otrzymywania duchowej inspiracji, objawień, nie są zdolne do podążania ścieżką duchowego rozwoju w sposób umożliwiający im duchowe Urzeczywistnienie, a co gorsza, ani lekarz ani uzdrowiciel nie może potem takim pomóc w cierpieniu czy chorobie. Na Hawajach wiadomo, że kto znieważał Kahunę lub profanował Hunę - musi to potem odcierpieć, nie ma lekarstwa na głupotę.

Można powiedzieć, że to taka odpłata karmiczna, nieomal dla wszystkich profanatorów słowa "Guru", które jest jedną z największych świętości tradycyjnych szkół duchowości wedyjskiej, w tym Jogi i Tantry. Występowanie ogólnie przeciwko rodzinie jest tabu, gdyż osoby, co wystąpiły publicznie z tak zwanym "praniem brudów" własnej rodziny, zwykle będą mieć kłopot z założeniem i utrzymaniem rodziny, gdyż jako karman zwrotny, prawem odpłaty, będą mieć takie plugawe aferki jakie same robiły swoim rodzicom, siostrom i braciom. Jeszcze większy efekt zwrotu karmicznego jest wtedy, gdy owa rodzina jest społeczna czy też duchowa, jakaś szkoła magiczna czy mistyczna, wtedy osoby zwyczajnie odpadają od ścieżki z powodu swojego awanturnictwa i nie są w stanie wejść już w tym życiu ani w życiu przyszłym w nurt drogi duchowego rozwoju - zostają odrzucone przez nurt ducha płynący ze Źródła, spływają ciemną rzeką w dół na samo dno życia. Ponieważ to wiadomo od tysięcy lat z doświadczenia, istnieją dogmaty i przykazania zakazujące pewnych zachowań i występów, a wśród ciężkich depresji, psychoz, życiowych kalek oraz samobójców i przedwczesnych nagłych zgonów - znajdujemy wiele nieroztropnych osób, które myślały, że im wolno każdą świętość profanować i robić tandetne aferki tam, gdzie jest to surowo zakazane, gdzie jest to srogim tabu. Pewne dogmaty są zrozumiałe i powszechnie doświadczane w grupach ezoterycznych i magicznych oraz uzdrowicielskich, są oczywiste dla praktyków, tak jak dogmat Hierarchii Mistrzów Mądrości w filozofii wieczystej Wschodu czy w ezoteryce i mistyce.

Określenie „tabu”, wywodzące się nawet pojęciowo z Polinezji, a zatem związane także z Huną czy Białą Magią z Plejad, po raz pierwszy użyte w języku angielskim (ang. taboo) zostało przez podróżnika Jamesa Cooka w 1777 roku. Całkiem możliwe, że był to pierwszy wyraźny kontakt ludzi Zachodu z Huną. Szczególnie ciekawym przykładem tabu jest judaistyczny zakaz wypowiadania imienia Boga znanego w kabale jako Tetragram - JHWH. Imię to jest zakazane, ponieważ jest święte, jest też zapisane w Rygwedzie jako Yahvah lecz także nie jest zbyt często wspominane, nie tak jak popularne imiona kultowe bóstw, gdyż uchodzi za magiczne. Ażeby rozładować wynikające z takiego zakazu napięcia wewnątrzkulturowe, judaizm przewidział specjalny rytuał: raz w roku Arcykapłan wkracza do Świętego Świętych (najświętszej części Świątyni Jerozolimskiej, która to część także była objęta tabu i nie można było tam wchodzić, ponieważ w niej znajdowała się Arka Przymierza) i wypowiadał w nim to Cudowne Imię Boga. Cywilizacja zgniłego Zachodu usunęła wiele pierwotnych form rytualnego rozładowywania napięć, marginalizując wszelkie czynności sakralne i związane z tym formalnie dogmaty czy tabu, jednak ta profanacja przyczynia się wyraźnie do czegoś w rodzaju wzrostu samozagłady tak indywidualnych osób, jak i rozkładu rodziny, wzrostu samobójstw, wypadków, destrukcji wojennej, spadku dzietności, wojen celebryckich i podobnych zjawisk masowo destrukcyjnych i rozkładowych. W japońskiej kulturze i szamanizmie tradycyjnym słowo Reiki jest pojęciem tabu, którego nie wolno profanować, a do tego frazy jakie są recytowane podczas wykonywania sekretnych znaków Reiki, także są frazami szamańskimi, magicznymi. Nie dziwi potem, jak z powodu ujawniania tego, co powinno trzymane być w sekrecie i chronione przed profanami, cierpią odpłaty surowe od losu czy kosmosu nierozważni pseudoadepci uproszczonych tak zwanych zachodnich linii Reiki, w których niestety najmniej jest Reiki, za to wiele własnych wymysłów i poglądów, które są zasadniczo sprzeczne z Reiki i blokują łączność ze Źródłem Reiki czyli z Reikon - to jeszcze bardziej tabu - miejsce z którego pochodzą wszystkie żyjące Dusze. Wszyscy słyszeli jak kiepsko skończyła Siostra Mariusza oraz ksiądz Wroński...

Wiele japońskich Kami, jasnych bóstw nieba, jako istoty i bóstwa nieba, święte imiona, jest tabu, gdyż nie wolno źle mówić o przodkach rodów, a wiele Kami to po prostu dawni bohaterowie i przodkowie rodów, święci mędrcy, dusze deifikowane, podobnie jak wielcy mistrzowie i mędrcy taoizmu chińskiego. Nie można o nich mówić ani wspominać ich imion bez oddania im należnej czci w sposób przepisowo rytualny, a to można uczynić tylko w odpowiednim miejscu i także w odpowiednio oczyszczonym stanie ducha, z czystym sercem i czystym umysłem. Nie wszędzie i nie z każdym zatem rozmawiamy o Kami, do których w Japonii należy także Mikao Usui Sensei, podobnie jak Książę Teijun, Ameterasu Kami czy Szamanka Himiko. Dom Dusz Reiki, Reikon, to miejsce z którego płynie energia Reiki, dostępna jedynie dzięki prawidłowej Inicjacji, starożytnemu rytuałowi wtajemniczenia, Sotsugyo Shiki - ceremonii przyjęcia do Domu Jasnych Dusz Niebios. Kahuni mają Źródło Huny, Dom Dusz i Duchową Rodzinę Ohane, gdzieś w gromadzie Plejad, tam skąd przybyli Menehune, i także nie jest to temat dla profanów, ale zagadnienie tabu, niedostępne dla obcych, prześmiewców i profanów, mugoli ani dla licznych na Zachodzie samozwańców, co uważają w amoku ideologii satanistycznych, że mogą robić jakieś samoinicjacje. Niestety, samoinicjacje nie istnieją, a uczeń zawsze musi uczyć się od Mistrza Duchowego, nie ma innego sposobu o czym powinni pamiętać ci wszyscy liczni uzurpatorzy podszywający się pod oryginalne systemy przekazu i wtajemniczeń. W aurze człowieka, w jego aureoli i przepływach strumieni inicjacyjnych wyraźnie widać czy dany człowiek posiada przekaz inicjacyjny od linii niebiańskich mistrzów czy też jest samozwańczym oszustem podłączonym do jakiegoś niskiego bytu astralnego czy wręcz do jakiegoś mrocznego demona udającego Źródło, Mistrza lub Uniwersalną Energię. I to jest tabu, bardzo dogmatyczne tabu - tabu i dogmat od tych, którzy widzą, którzy wiedzą, bo widzą. Pieczęć Menehune na adeptach rzeczywiście wtajemniczonych w Hunę z Plejad jest tak wyrazista, że nie ma co do tematu żadnych wątpliwości. 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz