niedziela, 1 listopada 2020

Reiki i egzorcyzmy - uwolnienie od klątw teściowej

Reiki to jeden z boskich duchowych sposobów na uzdrowienie i uwznioślenie człowieka i przybliżenie go do Boga! Świadectwa praktykujących Reiki, szczególnie tych atakowanych przez demoniczne osoby z własnej rodziny czy religii, to bardzo cenne nauki o tym jak w życiu postępować, gdy się jest dobrym uczniem praktykującym japońskie Reiki oraz dobrym terapeutą w systemie Usui Reiki! 

Wszystko zaczęło się przypadkiem parę lat temu, kiedy zacząłem pracę jako masażysta i biomasażysta w dużym ośrodku terapii naturalnej. Usłyszałem tam o rzeczach, o których do tej pory nie miałem pojęcia – bioenergoterapia, reiki, ajurweda, chińska medycyna, akupunktura, a także tarot, wróżby, tajemnicze energie itp. Osoby zajmujące się tymi subtelnymi sprawami wywarły na mnie duże wrażenie, wszyscy chcieli pomagać cierpiącym, mówili o rozwoju duchowym, były wobec mnie bardzo otwarte, dzieliły się ze mną swoimi umiejętnościami. Głównie zajmowano się jednak terapią psychoenergetyczną Usui Reiki. Odbywały się tam kursy i spotkania "reikowców", na których przekazywano „pozytywną energię światła i miłości”. Zaczęło mnie to pociągać – można było wznieść się wyżej w tzw. rozwoju duchowym, uwznioślić i efektywnie uzdrawiać ludzi, wspierać procesy samoleczenia i uzdrawiania. 

Zrobiłem pierwszy stopień reiki, składający się z czterech części, tradycyjny, japoński, tak zwany Shoden. Na kursie mówiono o historii japońskiego reiki oraz jego chińskich korzeniach w cesarskim lingqi, metodach samoleczenia i uzdrawiania innych poprzez przekaz „Uniwersalnej energii światła i miłości” zwanej z japońska Ki oraz Ten Ki (Niebiańska Ki). Mówiono, że jest to ta sama metoda, którą uzdrawiał Buddha oraz Jezus, a i dane było odczuć, że jest energia tożsama z Duchem Świętym w procesach uzdrawiania, bo wcześniej chodziłem na oazy i grupy modlitewne w Duchu Świętym Bożym. Jako katolik chciałem wiedzieć (zresztą nie tylko ja) jak reiki ma się do naszej religii – wyjaśniono w sposób prosty i dogłębny, że reiki jest systemem ponadreligijnym i nie kłóci się z żadną religią, łączy z duchowym Źródłem Uzdrowienia obecnym w każdej religii objawionej przez Boga. Argumentowano, że jednym z mistrzów reiki jest siostra zakonna, że niektórzy księża też praktykują reiki, a nawet dokonują przekazów reiki, co faktycznie jest prawdą, w wielu krajach. Na Filipinach księża polecają parafialnych uzdrowicieli, którzy stosują indyjską pranoterapię i czakroterapię, leczenie kolorami, a przecież doskonale znamy tych filipińskich cudownych uzdrowicieli! Poza tym każdy przekaz energii uzdrawiania poprzedza modlitwa do Boga i wszystko dzieje się za Jego przyzwoleniem, a modlący praktykant może się zabezpieczać modlitwami i aniołkami swojej religii ile mu tylko potrzeba. W atmosferze ogólnego zauroczenia i wręcz egzaltacji takie argumenty wystarczają, tym bardziej jak dobrze działają. 

Kurs reiki zakończył się tajemniczą inicjacją duchową otwierającą trzy zbiorniki energetyczne oraz łączącą ze Źródłem Reiki w Niebiosach (anioły uzdrawiają w imieniu Boga). Robiłem reiki przy każdej okazji, po kilku miesiącach zrobiłem tajemniczy drugi stopień, Chuden, który daje możliwości wpływania na siebie, innych ludzi i nawet martwe przedmioty – stosuje się do tego trzy mistyczno-magiczne znaki i frazy w języku japońskim (są to znaki pisma japońskiego). Dodatkowo zapoznałem się z możliwością uzdrawiania za pomocą „energii Aniołów”, wprowadziłem do domu elementy chińskiego feng shui oraz japońskiego fusui, talizmany, amulety, co bardzo  mocno zaczęło chronić dom od złych bytów i energii, oraz wzmagało przynoszenie nam szczęście. 

Niestety, na sam początek było inaczej niż powinno, gdyż jakoś nie wszyscy domownicy byli dobrze nastawieni do reiki i talizmanów. Już przed drugim stopniem reiki, kiedy powiedziałem rodzinie, że podejmuje głębsze wtajemniczenie w reiki, zaczęły się z tego powodu spięcia z żoną, która była temu przeciwna, a nawet złośliwa do dobroczynnych boskich energii światła i miłości. Zaczęły się kłótnie i awantury, z winy żony i teściowej, która szczuła żonę przeciwko praktyce reiki i uzdrawianiu ludzi. Jednak dla mnie najważniejsze było reiki i nic temu nie mogło przeszkodzić, starałem się załagodzić swary z żoną. Na podobne sytuacje reikowcy mieli wyjaśnienie – żona próbuje zahamować twój rozwój duchowy, bo jesteś już na wyższym poziomie, więc może być dla ciebie trudniej, kiedy się kłócicie z powodu jej ataków agresji na reiki i duchowe energie. Tak bywa, że osoby wrogo nastawione do duchowej mocy Bożej dostają diabelskiej wściekłości na wszystko co związane jest z energią Ducha Świętego i z kultywowaniem Wyższego Dobra jakim są przekazy reiki. Wtedy zaczęły się także choroby w mojej rodzine – nasza 5 letnia córka miała zapalenie wyrostka z powodu agresji i negatywnych toksycznych jadów emocjonalnych żony i teściowej, a u żony pojawiły się ostre bóle brzucha po każdym ataku jej chorobliwych i nienawistnych do reiki emocji, a lekarze nie mogli zdiagnozować choroby. Ja natomiast czułem się doskonale, tym bardziej, że reiki rozszerza aurę witalną i nie wpuszcza ani toksycznych emocji ani chorób, takie pole ochronne robi człowiekowi, co solidnie pracuje z energiami reiki, szczególnie tymi generowanymi z pomocą znaków, bo to trzy coraz wyższe poziomy energetyczne ponad czterema energiami podstawowymi ze stopnia pierwszego. 

W tym czasie zmieniłem pracę, przez co miałem ograniczony kontakt z ośrodkiem terapii i mniej czasu na praktykowanie reiki, ale starałem się codziennie chociaż trochę oczyszczać z negatywnych wpływów otoczenia. Zaangażowałem się w nową pracę, zacząłem żyć w wirze zwyczajnej pracy tego świata, trochę oddaliłem się nawet od świata mistyki i magii, zacząlem myśleć, czy to, co robiłem było naprawdę takie dobre i czy może wypełniać całe życie, które stało się wzniosłe i subtelniejsze od prymitywnej rzeczywistości agresji emocjonalnej o charakterze prymitywnym jakie okazywały mi żona z teściową. Czy wszystko można sprowadzić do działania ponadosobowej boskiej cudownej energii, która poniekąd zastąpiła w moim życiu zwyczajne zmagania! Zerwałem częściowo z kościołem, księżmi alkoholikami upijającymi się winem mszalnym i zacząłem znowu zauważać Boga oraz cuda stworzenia, czego moherowa teściowa i jej córka a moja żona nie chciała mi darować.

Wtedy zaczęły się dziać dziwne rzeczy z moim zdrowiem, jak się w końcu domyśliłem, związane były z czarnoksięskimi emocjami i pseudo modłami mojej teściowej i żony. Pojawiły się kołatania serca, bóle w klatce piersiowej, dolegliwości żołądkowe – bez widocznych przyczyn, ewidentnie przez klątwy teściowej i żony oraz ich tępych i zamulonych, bezmyślnych znajomych. Zacząłem szukać pomocy lekarskiej, szczegółowe badania kardiologiczne niczego nie wykazały, a dolegliwości nasilały się z tygodnia na tydzień, tak silny może być szkodliwy wpływ bardzo katolickiej moherowej teściowej i jej córki. Stałem się drażliwy, nerwowy, agresywny wobec znajomych i rodziny. Było coraz gorzej – prawie każdej nocy, zawsze o tej samej porze budziłem się zlany potem, z uciskiem w piersiach, kołataniem serca i niesamowitym, nieokreślonym lękiem. Nie działały żadne leki, a ten czas jak się okazało, to były godziny w jakich tesciowa i żona knuły złośliwie swoim jadem przeciwko mnie.

Po kilkunastu takich nocach pełnych lęku zacząłem się modlić – sięgnąłem nawet po różaniec. Odkryłem, że tylko dzięki intensywnej modlitwie wspartej energią światła i miłości reiki usuwającej klątwy i złorzeczenia teściowej oraz żony mogę przetrwać noc. Jednak przyczyn tego stanu nadal szukałem u lekarzy – po wnikliwej diagnostyce szpitalnej niczego nie znaleziono, byłem zdrów jak ryba, bo to tylko złe czarnoksięstwo w postaci wyklinania mnie przez moherową teściową i żonę noszącą jej złe emocje daje takie groźne rezultaty. Przypadkowo usłyszałem wywiad z księdzem egzorcystą, który mówił o opętaniach i dręczeniach, w tym o klątwach matki o raz teściowych. Zacząłem szukać informacji na ten temat. 

Trafiłem na duchową stronę o magicznych aspektach reiki i usuwaniu klątw, wiele informacji było dla mnie szokiem, bo tego niestety nie było na kursach Usui Reiki. Zacząłem uświadamiać sobie co się ze mną dzieje i dlaczego, zacząłem się więcej modlić modlitwami ochronnymi, chodzić do kościoła, a właściwie do kościołów, także na buddyjski zen dla wyciszenia, uświadomiłem sobie, że tylko Bóg, anioły i niebiosa mogą mnie uratować przed potwornie negatywną energią jaką teściowa z żoną i znajomymi generowały na moją szkodę z powodu zajmowania się głęboko duchowymi sprawami takimi jak reiki. Pozbyłem się wszystkich rzeczy jakie w domu pochodziły od teściowej, zakazałem żonie i dzieciom spotykania się ze złowrogą mamuśką czyli moją teściową, pod bezwzględną groźbą rozwodu i rozstania, nawet zakazałem żonie kontaktu telefonicznego z moją teściową itp. Trafiłem na mistrza reiki egzorcystę, który mocno osłabił diaboliczny wpływ klątw zwyrodniałej teściowej, a także na nabożeństwo o uwolnienie od Złego, prowadzone przez księży egzorcystów. Ostatecznie po pewnej walce zostałem uwolniony i teraz rozumiem jak osobom na ścieżce duchowej mogą szkodzić złośliwe osoby, które są w diabolicznej nienawiści do światła i miłości, nawet jakim bękartem diabła jest własna teściowa i żona.

Od tego czasu sypiam spokojnie, a moje życie odmieniło się. Teraz stawiam pierwsze kroki na drodze do przywrócenia duchowej równowagi i spokoju w mojej rodzinie. Żona zdecydowała ostatecznie stanąć po stronie mojej i dzieci, chociaż wiemy, że nie wszyscy mają tak dobrze, a czasem rodzina rozpada się przez głupotę demonicznie chorych osób, nawet jak są wierzące (niby) i modlące się (na niby). Teraz wiem, jak przebiegły potrafi być szatan i demony – skrywa się pod pozorami dobra i miłości rodzinnej, pod pozorami troskliwości ze strony diabolicznej teściowej katolickiej robiącej za potwora, po to, by miłość i dobro potem zniszczyć. Wynagradza tych, którzy mu świadomie lub nieświdomie ulegli, ale kiedy ich wykorzysta na pewno ich zniszczy – przecież to jego cel mroczny. Reiki to jeden z wysokich boskich sposobów na uzdrowienie i udoskonalenie  człowieka i przybliżenie go do Boga oraz Niebios – Bóg wie, co dla nas najlepsze, ma wobec nas swoje plany, a my możemy za pomocą magicznych symboli i mistycznych zaklęć czyli inwokacji pracować nad sobą zmieniając  rzeczywistość na lepszą, możemy wspierać tak Boże plany, i ważne jest abyśmy to robili w jak najlepszych intencjach. Nie możemy się też uginać przed pomylonymi diabolicznie teściowymi o moherowym obliczu Zła, bo to zło wcielone, myślące tylko o tym jak zniszczyć wszelkie dobro i tych, co idą drogą dobra do Źródła Reiki. 

Reiki - przekaz energii świetlistej na odległość

Wokół nas tętni życie, płynie Ki, Ten Ki, prana czy bioenergia, płynie nieprzerwanym strumieniem, a właściwie należałoby powiedzieć – ocean życia tętni, strumieniami przemieszczając się tam, gdzie znajdzie miejsce, by się wcisnąć. Ruch, nieprzerwany ruch boskiego życia, boskiego Ki. Bez jednej myśli rośnie trawa, zakwita w niej kwiat, bez wysiłku płynie ryba w rzece, a my przeciwnie – za bardzo odeszliśmy od Natury, żyjąc w świecie myśli i projektów, nie czujemy już Jej pulsu. Pozwalamy sobie w życiu na wiele różnych rzeczy, czasami nawet dziwacznych. Teraz właśnie przyszedł czas na prawdziwe boskie Reiki, na powrót do Źródła Energii, do Źródła Życia, z którym z jakiś powodów jako ludzkość w sposób znaczący straciliśmy kontakt, poprzez swoje i cudze złe emocje, pośpiech, zagmatwanie i zagubienie, poprzez gniew i zmartwienia. Uniwersalna energia boskiego Reiki pozwoli naszemu ludzkiemu ciału i naszej boskiej duszy na pojednanie i uzdrowienie. Reiki usuwa negatywne energie, nawet jak to jest furiacka i nienawistna do duchowości oraz uzdrawiania moherowa teściowa. 

Zdecydowanie boskie Reiki jest czymś naturalnym, jest boskim darem dla ludzkości, i najwyższy już czas, by bioenergia, prana, Ki, przestała być zjawiskiem tajemniczym, a uzdrawianie za pomocą prany – jedynie bardzo ezoteryczne w tajemnych kręgach. Rzadko choroba jest wyłącznie fizyczna i wystarczy przeprowadzić operację czy zastosować lek usuwający objawy, gdyż większość chorób jest psychosomatyczna, a niektóre wynikają z ignorowania boskiej duszy czy wyższej jaźni. Uzdrawianie na poziomie energetycznym, psychoenergetycznym, obejmuje również sferę fizyczną, ale proces ten wymaga czasu, bo zdrowienie z chorób o złożonych i nawarstwionych przyczynach jest sprawą dość złożoną, zwłaszcza kiedy usiłujemy wolą narzucić sobie wynik jaki ma zaistnieć, jaki chcemy aby zaistniał. Czasami tak bardzo chcemy, że przez zaciśnięte czy napięte ciało nie przenika nawet nikły strumień woli boskiej, a tu trzeba i chcieć i poddać się boskiej energii światła płynącej z Góry, z Niebios, od Boga i aniołów Jego, a wewnętrzne pozwolenie na zdrowie musi być lekkie i chłonne. Człowiek musi być otwarty mentalnie i emocjonalnie dla boskiego strumienia wzniosłej energii Ducha Świętego jaki ciągle jest do ludzi posyłany, tyle, że tylko nieliczni odbierają te świetliste wibracje! 

Teraz jestem umocniony w Bogu i w duchowej mocy Reiki! 

Wojciech Zięba 


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz