niedziela, 7 maja 2023

HUNA - Kontakt z Wyższym Ja - Aumakua

Huna - praktyczny kontakt z Wyższym Ja - 'Aumakua


Każda z religii ma czcicieli bardziej przyziemnego kultu zewnętrznego oraz wtajemniczonych w duchowe misteria (mistyka, magia, astrozofia), które są wyższym poziomem religii, duchowością ponadreligijną i w znacznym stopniu uniwersalną. Czciciele kultu przyziemnego poszukują mocy w bóstwach, rytuałach, zaklęciach, świętych miejscach, duchach przodków, czasem nawet demonach bądź w innych obiektach poza nimi. Wtajemniczeni wiedzą, że sami są połączeni wewnętrznie ze źródłem mocy, współczucia, miłości, mądrości, duchowej energii o wysikich wibracjach, i że ich świat w dużym stopniu zależy od nich samych. Lud czcił bóstwa i ubóstwionych przodków, oddawał cześć siłom natury, ale duchowo i magicznie wtajemniczeni, czyli Kahuni, Tohunga, Szamani, wiedzieli, że to każdy z ludzi stwarza swój świat wokół siebie, w sensie tego co jest w otoczeniu i co się w życiu dzieje, ale i wśród wtajemniczonych bywali i bywają tacy, którzy pobłądzili i błądzą, czasem do dziś błądzą w zaświatach jako sprowadzające duchowych podróżników na manowce ciemne duchy astralne. Często spotykamy osoby, którym stan świadomości nie pozwala na znalezienie się w grupie wtajemniczonych, nie nadają się do podjęcia inicjacyjnej ścieżki wtajemniczeń, pomimo że dysponują całą lub prawie całą właściwą wiedzą. Podobna sytuacja miała miejsce i na Polinezji czy Oceani. Dziś też absolwenci różnych "gazetowych" kursów Huny (kurs czegoś tam pod szyldem Huny) nie bardzo wiedzą, po co im Wyższe Ja, Wyższa Jaźń, Aumakua ('au.makua). Niektórzy nawet są tak zakałapućkani w swoim pomyleniu, że uważają Wyższą Jaźń, Aumakua, za przeszkodę w spełnianiu życzeń i dążeń!

Huna - Magia z gromady Plejady - Matali'i - Źródła Szamanizmu na Ziemi

Wiedza to nie wszystko, a nawet wiara może być bezwartościowa, bo jeśli uwierzymy, że sami jesteśmy  źródłem poznania, mądrości i mocy, to nic z tego nie wynika. Może nam się najwyżej pomieszać w głowie, ale kiedy jednak poznajemy właściwe sposoby dotarcia do wewnętrznej wiedzy, mądrości i mocy, wówczas zmienia się nasza perspektywa widzenia siebie i świata, i pojawia możliwość korzystania z mocy. Przekonanie, że mamy możliwość zmieniania świata zgodnie ze swymi oczekiwaniami, zawsze tkwiło u podstaw magii oraz szamanizmu. Ci, którym obca była świadomość maga czy szamana, a którzy chcieli dokonywać zmian w świecie, starali się zdobyć władzę nad ludźmi lub tworzyć pracujące za nich maszyny. Dla nich nie do pojęcia było, że rzeczywistą władzę nad światem zyskuje człowiek, który ma władzę nad sobą. Wiedzieć o tym, to nie znaczy od razu mieć władzę, trzeba poznać właściwe środki, by tego dokonać. 

Wszystkie opowieści na temat pochodzenia Huny i Kahunów, które przekazywane są na Wyspach Polinezyjskich, w tym na Hawajach, w różnych odmianach, mówią, iż przed wieloma tysiącami lat grupa mieszkańców z gwiezdnej gromady Plejad, zwanym Matariki, po hawajsku Matali'i, wylądowała na kontynencie, który Hawajczycy nazywali Lua-Nu’u czyli Mu, kontynencie na terenie dzisiejszej Oceanii lub na Wielkim Oceanie. Mu oznacza w języku hawajskim “milczący”. Nazwa ta, pochodzi stąd, że mieszkańcy Krainy Mu czyli Lua-Nu'u używali na co dzień telepatii do komunikacji, a tym samym tworzyli magiczne imperium ludzi, komunikujących bez użycia mowy. Grupa owych przybyszów z Plejad, stanowi grupę przodków mieszkańców wysp polinezyjskich, i nazywana jest do dzisiaj Menehune lub Menahune. W języku hawajskim oznacza to, “Ludzie o mocy tajemnej”, istoty ludzkie posiadające cudowne moce, zdolności nadprzyrodzone. Plejadanie, według legendy polinezyjskiej, to boska rasa istot ludzkich, posiadająca olbrzymią wiedzę, bardzo zaawansowaną duchowo oraz technologicznie, zdolną do stosowania magicznej mocy, a także zaawansowanych technologii, takich, jak np.: dalekie loty kosmiczne, najprawdopodobniej podprzestrzenne, chociaż, jeśli byli to ludzie długowieczni, żyjący do tysiąca lat, to mogli przybyć na Ziemię latając rakietami z prędkościami podświetlnymi, mniejszymi niż 300 tysięcy km na godzinę, co jest technicznie możliwe. 

Ileż to razy spotykamy magów czy szamanów, którzy wierzą, że dzięki zaklęciom czy rytuałom posiedli władzę nad duchami, bóstwami, aniołami czy nawet nad samym Bogiem, Stwórcą Absolutem! Wierzą w to, i dzięki owej wierze mają władzę nad częścią swego osobistego świata. Czasami nawet dokonują, zwykle okazjonalnie, spektakularnych cudów, i to im wystarcza do satysfakcji, choć nie zdają sobie sprawy, jak tego dokonują i jaką za to płacą cenę, która będzie wisieć nad nimi jako kwit dłużny albo przysłowiowy miecz Demoklesa. Na Polinezji, jak i wszędzie na świecie, zdarzali się tacy Kahuni, dla których zasadą było: “cel uświęca środki”. Podobnie jak współcześni magowie lub szamani, pytali: “i cóż może być złego w tym, jeśli spełniam moje marzenia, jeśli jest po mojemu?” Tak samo zapominali przy tym, że najważniejsza jest przyjaźń oraz miłość, i że “po mojemu”, wcale nie musi być “przeciw innym”! 

Huna jako tradycja szamańska i magiczna, uczy, że człowiek jest szczęśliwy i spełniony tylko wówczas, kiedy odwołuje się do braterstwa, przyjaźni i miłości oraz Najwyższego Dobra, kiedy pozostaje w doskonałej harmonii z samym sobą i ze światem, a także z niebiosami. Z jednej strony uczy, jak uzyskać ową harmonię, a z drugiej, jak harmonijnie realizować swoje plany. Koncepcja Najwyższego Dobra odróżnia Hunę od większości praktyk duchowych, religijnych i magicznych, chociaż systemy takie jak japońskie Reiki czy ałtajsko-mongolskie Tengri, także znają i praktykują ten motyw. Koncepcja Najwyższego Dobra jest oparta na przesłankach empirycznych, a nie na samych spekulacjach filozoficznych bądź nadnaturalnych  objawieniach. Koncepcja Najwyższego Dobra wynika bezpośrednio z doświadczania kontaktu z Wyższym Ja, ze sferą Wyższej Jaźni, z Aumakua. Wyższe Ja, Aumakua, to źródło braterstwa i przyjaźni, miłości, mądrości, mocy i wielu innych pozytywnych stanów samopoczucia. Wyższe Ja to Wyższa Inteligencja, a słowo Przyjaźń dynamicznie wskazuje na tych, którzy są "Przy Jaźni", blisko w Wyższą Jaźnią. Kahuni uczą, że jest ono częścią osobowości każdego z ludzi, ale też jednocześnie jakościowo tym samym co boskość, chociaż niektórzy są odłączeni lub odcięci od Wyższej Jaźni. Na tym poziomie - boskiej świadomości czy boskiego bytu, nie są możliwe jakiekolwiek konflikty. Jeśli pojawiają się one między ludźmi, to tylko dlatego, że ludzie nauczyli się dzielić świat na “swój” – przyjazny i “obcy” – wrogi.

Kahuni wiedzieli, że to, co dobre, jest jednocześnie przyjemne, ale rozumieli też, że Niższe Ja, Unihipili, potrafi z nami figlować i podpowiadać, że to, co przyjemne, musi być jednocześnie dobre (typowe złudzenie części szamanów i nałogowców psychodelicznych). Od takich “inspiracji” starali się uwolnić stosując specyficzną psychoanalityczną praktykę rozpoznawania swych intencji i ich źródeł. W samym sercu Polinezji – na Tahiti – tworzono cywilizację miłości – urzeczywistniano Raj na Ziemi. Jednak i tam co jakiś czas pojawiała się grupa ludzi, którzy od braterstwa, przyjaźni i miłości woleli walkę. Takie grupy zazwyczaj zmuszano (metodami pokojowymi – magicznymi) do opuszczenia wysp i udania się pod opieką Kahunów na poszukiwanie nowych, nieznanych lądów. Jedna z tych wojowniczych grup migracyjnych zasiedliła Nową Zelandię, a inna Hawaje. Życie na tych archipelagach mało przypominało rajski obraz znany z Tahiti i okolicznych wysp. Tam dominowali wodzowie i żądali, by Kahuni służyli ich agresywnym planom. To zapewne z tego powodu w niektórych rejonach Polinezji Huna stała się praktyką czarnej magii, ale biała Huna – odwołująca się do miłości i Wyższego Ja, nie została zapomniana, bo uzdrawianie wszędzie było potrzebne. Nawet bardziej tam, gdzie ludzie zapominali o braterstwie, przyjaźni i miłości.

Faktem jest, że w wielu miejscach nastąpiła degeneracja Huny, która wynikła z faktu, że ludzie z zewnętrznego kręgu czcicieli zaczęli decydować o tym, do czego i w jakim celu używać wiedzy tajemnej. Przypomina to sytuację, kiedy w porewolucyjnej Rosji Komisarze Ludowi dyktowali uczonym, jakie mają być wyniki ich badań, co samo w sobie wyglądało absurdalnie. Kahuni zdawali sobie sprawę z faktu, że Wyższe Ja dysponuje niezwykłą mocą umożliwiającą spełnianie życzeń. Dzięki temu możliwe jest cudowne uzdrawianie, likwidowanie konfliktów, kreacja mentalna i wiele innych wspaniałości. Aby odwołać się do Wyższego Ja, trzeba znać odpowiednie sposoby, a na pierwszy plan wysuwa się Modlitwa według Huny, która ma bardzo wysoką skuteczność. Jej moc wynika jednak nie tylko z tego, że odwołuje się do Wyższego Ja. Modlitwa Huny jest przede wszystkim instrukcją działania i osiągania celów, którą modlący się kieruje poprzez Niższe Ja, Unihipili. Jednym z jej elementów jest odwołanie się do Wyższego Ja i Jego mocy. Świat spełnia nasze życzenia, pod warunkiem, że wiemy, czego sobie życzyć, a Wyższe Ja wspomaga realizację tylko tych życzeń, które są zgodne z Miłością oraz Najwyższym Dobrem modlącego się i innych istot. 

Hawaje - Maui - Wodospady - Miejsca Mocy Kahunów

Ludzie, którzy zapoznali się z Modlitwą Huny i uwierzyli, że Wyższe Ja, Aumakua, spełnia ich wszystkie modlitwy, popełniają błąd. Polega on na tym, że chcą, by ich życzenia spełniały się niezależnie od tego, czy są dobre, mądre, sensowne i czy nie pozostają w konflikcie z Najwyższym Dobrem. Dlatego ich modlitwa często przybiera taką postać: “ty, Wyższe Ja. Skocz po piwo!”. Najwyraźniej uznają się za mądrzejszych i bardziej inteligentnych od Wyższej Inteligencji. Wyższe Ja to nie giermek spełniający życzenia swego pana. Średnie Ja, 'Uhane, które utożsamia się z panem, musi się nauczyć, że nie ono tu rządzi! Musi pojąć, że Wyższe Ja to Wyższa Inteligencja, a ani Średnie, ani Niższe Ja pod tym względem nie mogą się z nim równać, a to chociażby z powodu hierarchicznej zasady starszeństwa. Chcąc się posługiwać modlitwą Huny musimy się nauczyć, że istnieje pewna hierarchia wśród trzech jaźni człowieka. Mimo tej hierarchii żadna z trzech jaźni nie jest ważniejsza lub mniej ważna. Ważne są wszystkie razem, a żeby nasze życie przebiegało w harmonii, by było szczęśliwe, wszystkie trzy jaźnie muszą pozostawać w harmonii i współpracować z sobą dla dobra całości. Znając zakres możliwości i zadań każdej z jaźni, mamy możliwość nie tylko zapanować nad sobą, ale i nad najbliższym otoczeniem.

Szamańska Huna uczy, że zadaniem Wyższego Ja, Aumakua, jest nie tyle spełnianie życzeń, co przede wszystkim inspirowanie tak, by części służyły Najwyższemu Dobru całości. W mitologii polinezyjskiej Wyższe Ja bywa symbolizowane jako Król, Władca. Król ma inspirować, dbać o dobro całości i harmonię, jednak nie wydaje zarządzeń. Król nie pracuje i nie walczy! Pracują ludzie związani z produkcją, uprawą, rzemiosłem. To oni sprawiają, że pomysły Króla mogą przybrać konkretną formę. Ludzie pracy to w symbolice Huny Niższe Ja, ale Niższe Ja niczego by nie zrealizowało, gdyby nie inspiracja Króla i mądre zarządzanie Kahunów (Średnie Ja). To oni organizują robotników, porywają entuzjazmem. Ich zadaniem jest tłumaczenie inspiracji Króla (Wyższego Ja) i śpiewanie na Jego cześć hymnów pochwalnych. Oni swą wiarą i ciągłym przypominaniem, “podlewają ziarna”, które symbolicznie zasiał Król. Dobrze kierowani i zagrzewani entuzjazmem robotnicy doskonale spełniają każdy pomysł króla (Wyższego Ja). Działanie modlitwy Huna tłumaczy podobnie jak uprawę: “Ziarno” (pomysł – wizję) należy posadzić w “żyznej glebie” (dobre mechanizmy kreacji, umiejętności, wiedza) i “podlewać wodą” (zasilać dobrą energią). Każdy wie, że podlewanie sadzonek słoną wodą bądź octem nie doprowadzi do zbiorów. Dlatego dbano, by wizję przyszłych zdarzeń zasilać pozytywnymi skojarzeniami i czystymi uczuciami. Wtedy zostawała ona wzbogacona dodatkowo mocą “królewskiego błogosławieństwa” (Wyższą maną – energią życiową zwaną Mana Loa, Mocą Bóstwa).

Jak widzimy, zarówno w kreacji, jak i w codziennym życiu, każdy czynnik powinien spełniać właściwą dla niego rolę, i to było właśnie przedmiotem troski Kahunów od najdawniejszych czasów. Kahuni znali sposób kontaktowania się z Wyższym Ja, a ten sposób to medytacja – wyciszenie umysłu, oczyszczenie go tak, by stał się spokojny i otwarty na przyjęcie najwspanialszych inspiracji. Wyciszeniu podlegał umysł średni, 'Uhane, a oczyszczeniu niższy czyli 'Unihipili. Niższe Ja po oczyszczeniu mogło zaakceptować najwspanialsze inspiracje, aczkolwiek, kiedy jednak pełne było wątpliwości, poczucia niższej wartości, poczucia winy bądź niegodności, nie mogło nawiązać kontaktu z Wyższym Ja, z 'Aumakua, a gdyby taki kontakt nawet nawiązało, nie było w stanie zaakceptować pochodzących stamtąd inspiracji. Jeśli ktoś jest ogarnięty żądzą walki lub zemsty, zapewne odrzuci wszelkie informacje mówiące o braterstwie, przyjaźni,  miłości i przebaczeniu. Jeśli czuje się niegodny, lub winny, nie przyjmie informacji, że może żyć szczęśliwie i bogato. Jeśli wierzy w złośliwego i karzącego Boga, to nigdy nie przyjmie Jego pomocy i miłości. Przykłady można mnożyć, ale ważne jest zrozumieć, że dla kontaktu z Wyższym Ja, z 'Aumakua, Niższe Ja, 'Unihipili, musi być oczyszczone z uprzedzeń, którymi są negatywne nastawienia, pożądanie, niechęć i wiara w to, czego nie ma! Dopiero po spełnieniu tych warunków możemy uzyskać pełny kontakt z Wyższym Ja. 

Aby kontaktować się z Wyższym Ja, 'Aumakua, nie musimy czekać aż do dnia, kiedy nasz niższy umysł, "Unihipili,  zostanie w pełni oczyszczony. Na nasze szczęście podczas medytacji do naszej świadomości dochodzi wystarczająco dużo pozytywnych inspiracji, byśmy mogli zacząć się nimi kierować w decyzjach i działaniach. Nawet kiedy wydaje nam się, że to jest zbyt piękne, by mogło być prawdziwe. Wystarczy znać dwie zasady:

+ To, co w nas dobre, jest prawdziwe, a to co złe, jest nabyte, przykładowo w wyniku złego wychowania.
+ To, co dobre, wiąże się z braterstwem, przyjaźnią, miłością i życzliwością, z traktowaniem siebie i ludzi na tych samych zasadniczych warunkach, ani lepiej, ani gorzej. 

Jeśli nawet nie potrafimy zaakceptować wszystkiego, co przychodzi z poziomu Wyższego Ja, 'Aumakua, dzięki logicznemu stosowaniu powyższych zasad możemy być pewni, że nie popełnimy błędów, a błędy odczytu inspiracji zdarzają się, dopóki nasze Niższe Ja nie jest w pełni oczyszczone i nie potrafi być bezinteresowne. Bezinteresowne czy nieegoistyczne jest tylko Wyższe Ja, chociaż niektórzy martwią się słysząc takie opinie. Ludzie szukający szamanizmu i magii często chcieliby być bezinteresowni, a tu ktoś im mówi, że nie potrafią. Część z nich posuwa się więc w swych koncepcjach dalej, twierdząc, że “oni już nie mają podświadomości”, co jest absurdem. Jednocześnie są przekonani, że utrzymują kontakt z aniołami lub mądrymi duchami. Z punktu widzenia Huny i innych szmańskich tradycji jak Reiki czy Tengri, takie twierdzenia są absurdalne i świadczą tylko o totalnej nieświadomości siebie samego oraz zagubieniu, a nawet o pomyleniu umysłowym. Adept Huny nie musi wywoływać duchów, czy wykonywać praktyk szamańskich, nie musi szukać mądrości i mocy poza sobą, ponieważ znajduje je w boskim Wyższym Ja, w 'Aumakua. Tacy, co twierdzą, że oni już nie mają podświadomości, nie mają emocji, nie mają jaźni bo się ego wyzbyli, to zwykle mają jakąś odmianę zaburzeń schizofrenicznych, gdzie cierpią na chorobowe stany depersonalizacji, a zatem nie nadają się do praktyk szamańskich ani magicznych, gdyż trzeba mieć jaźń oczyszczoną i silną. 

Skoro jednak mamy podświadomość (niższy umysł) to powinniśmy ją we właściwy sposób “uprawiać”. Najważniejsze w tym dziele jest korzystanie z inspiracji Wyższego Ja i konsekwentne posługiwanie się świadomą autosugestią. Podczas przygotowań do modlitwy niższy umysł jako “gleba”, ma być użyźniany pozytywnymi przekonaniami, wiarą i poczuciem wysokiej wartości, a także instrukcjami o skutecznych sposobach realizacji naszych pragnień. Niższe Ja wykona każde zadanie, jeśli otrzyma właściwą instrukcję. Jeśli ma się odwołać do Wyższego Ja, uczyni to z całą pewnością i uzyska od Niego wsparcie w postaci mocy realizacji życzenia zgodnie z Najwyższym Dobrem. Takie wsparcie może uzyskać nawet wtedy, gdy nie jest instruowane, ale gdy modlitwie towarzyszą wiara i ufność. Tylko wówczas najlepszy efekt takiej modlitwy bywa trudny do zaakceptowania przez modlącego się. Tym trudniejszy, im niższa jego samoocena i im większe skłócenie ze światem. Nie należy się jednak tego obawiać i obrażać na Wyższe Ja. Należy nauczyć się akceptować to, co do nas w wyniku modlitwy przychodzi, nawet, jeśli na początku mamy wrażenie, że nie o to nam chodziło. Pewnie nie o to, ale Wyższe Ja znając nasze potrzeby i możliwości lepiej niż my sami, dało nam coś o wiele lepszego albo coś na co jesteśmy gotowi i jest etapem do tego, czego chcemy. Cała sztuka na dobry początek polega na tym, by to dostrzec i wykorzystać w stu procentach. 

Aumakua - Sowa - Symbol Mądrości Wyższej Jaźni

Ci, którzy przyzwyczaili się do korzystania z kontaktu i współpracy z Wyższym Ja, 'Aumakua, uzyskują od Boskiej Pary Rodzicielskiej najwspanialsze inspiracje i pomoc w ich urzeczywistnianiu. Mają ciągle mnóstwo coraz lepszych pomysłów czy inspiracji. Dlatego kontakt z Wyższym Ja przydaje się nawet w rozwiązywaniu codziennych problemów, w uzyskiwaniu odpowiedzi na pytania, na które nie odpowiada ani nauka ani religia. Życie w kontakcie z Wyższym Ja, z boskim 'Aumakua, jest ciekawe, interesujące, wręcz fascynujące, pomimo tego, że kontakt z Wyższym Ja utrzymujemy zwykle w ciszy i spokoju naszego umysłu. Cisza i spokój nie muszą nas nudzić, mogą wspaniale inspirować i pobudzać do wielkiej aktywności! Mag czy szaman musi pamiętać, że Wyższa Jaźń, sfera 'Aumakua, nie jest jego własnością, tylko, że to Starsze Dusze i Starsze Jasne Duchy Niebios są dysponentami tego, co żyje i rozwija się na dole, tutaj na Ziemi, na owym przedpieklu, gdzie łatwo się stoczyć po równi pochyłej w ciemności i mroki chaosu. Jeśli chodzi o Wyższą Jaźń, to reguła: Kto pyta nie błądzi, idzie prostą drogą, jest bardzo wydajna i ma najlepsze zastosowanie. Posyłając dar many, pytamy 'Aumakua, Wyższe Ja, i wsłuchujemy się w omeny odpowiedzi... 

Niestety, nie wystarczy samo przeczytanie kilku książek, czy uczestnictwo tylko w jednym warsztacie albo jeszcze może kursie internetowym Huny (to najgorsza opcja)! Nie da się nauczyć praktyk Huny nie będąc na łonie natury, nie rozumiejąc jej języka, nie ćwicząc pod okiem fachowca, Kahuny lub dobrego nauczyciela, Kumu. To jest tak, jak z upieczeniem tortu, niby recepta jest dla wszystkich taka sama, brzmi prosto i teoretycznie jest łatwo wykonalna. Jednak tort wykonany przez wyuczonego piekarza (fachowca) będzie zawsze inaczej wyglądać i smakować, jak tort wykonany przez kogoś, kto właśnie tylko przeczytał receptę i wydaje mu się, że już wszystko umie, bo przecież zna receptę. Poprzez trening, poprzez ćwiczenie się pod okiem fachowca musimy dojść do poziomu tego, co fachowiec potrafi upiec nam jako tort z tej receptury, inaczej mamy recepturę zapisaną, ale nie umiemy upiec tego tortu. 

Obecnie, u początku Trzeciego Tysiąclecia, nauka Huny dostępna jest teoretycznie dla wszystkich ludzi, pamiętajmy jednak, że wymaga ona wiedzy zdobytej, nie tylko z książek, ale również od doświadczonego nauczyciela, od prawdziwego mistrza Huny, od żyjącego Kahuna lub lepiej kilku Kahunów. Wymaga przemyśleń własnych, obserwacji, doświadczeń i medytacji, a także przejścia przez specjalne Inicjacje, rytuały oczyszczenia Kala i rytuały podłączenia do Wyższej Jaźni (szczególnie dla demonicznych i zwierzęcych dwujaźniowców to bardzo ważny i trudny do przejścia rytuał, zwykle z długim przygotowaniem). Gwiazd widocznych gołym okiem w Plejadach z nazwy czy imienia wymienia się od sześciu czy siedmiu do dziewięciu, a nawet jedenastu, zatem tyle będzie poziomów istotnych Inicjacji w Hunę z Plejad. Praktyka Huny wymaga systematyczności, przestrzegania zasad Huny w życiu codziennym i dużo ćwiczeń, również na łonie natury. Huna jako tradycja szamańska jest piękna i zawsze działa pozytywnie, ale jak wiadomo, Wyższa Jaźń nie obsługuje osób nietrzeźwych, nieprzytomnych, zaćpanych psychodelikami, pijanych, wynaturzonych. Pierwszym wynaturzeniem człowieka zepsutego jest brak codziennego kontaktu z zieloną Przyrodą, energią drzew i lasów, i to trzeba naprawić, wyleczyć się z wynaturzenia poprzez otwarcie dla zielonej Przyrody oraz błękitnego Nieba. Huna zmienia świat na bardziej szczęśliwy, więc warto Hunę stosować na co dzień. 

LINKI: 


KAHUNA - Strażnik Tajemnicy, Szaman i Mag: 



1 komentarz:

  1. Wspaniała wiedza duchowa i praktyczna dla uzdrawiania i rozwoju duchowego!

    Joanna Ołdakowicz

    OdpowiedzUsuń