wtorek, 7 października 2025

Problemy z Reiki na Ezoforum

Problemy z Reiki w Ezosferze na Ezoforum


Czasem widzimy dyskusje na forach internetowych w tematyce Reiki i problemów z praktyką Nowicjusza, a jako, że jakaś dyskusja wyglądała na całkiem sensowną, ze spotykanymi problemami, to wstawiamy ją tutaj w całości, z małym komentarzem od Mistrza Reiki Gakkai na samym końcu, i życzymy miłej lektury. Imiona z forum są pominięte, rzecz jasna, to i tak zwykle ksywki netowe, ale za nimi jest zawsze człowiek z problemami i brakiem podstawowej wiedzy...

Ezoforum - Forum Ezoteryczne

Pytanie i Refleksje Nowicjusza: Witam Wszystkich! Miał bym prośbę do znawców Reiki. Od wielu lat zajmuję się tak zwanym rozwojem duchowym i od dawna chciałem pomagać i uzdrawiać innych. Dwa lata temu zrobiłem upragniony kurs Reiki, i tu zaczeły się robić schody. Zawsze wierzyłem, że jak się czegoć bardzo pragnie to można zdziałać cuda, niestety moja silna wola oraz ćwiczenia z Reiki zamiast mi pomagać to zacząłem odczuwać moim zdaniem negatywne skutki przykładania sobie rąk, oraz mojej rodzinie. Wygląda to tak, że zawsze po przyłożeniu rąk odczuwam silny ból głowy, ale to najmniejszy problem, zaczynam odczuwać bardzo silne nagromadzenie energii wokół mnie, że powietrze można by dzielić siekierą. Następnie zaczyna się doświadczanie mnie różnymi problemami. Od różnego rodzaju fizycznych uderzeń, po kłótnie z osobami postronnymi, jak np. w sklepie w urzedzie, w pracy, po kłótnie z żoną w domu. Czuję dosłownie że wszystko i wszyscy mnie na około atakują. Dosłownie dzisiaj doświadczyłem takiego ataku, a wiem na pewno, że to przez Reiki, bo wczoraj po roku czasu wróciłem do przykładania rąk mojej żonie, myśląc, że ta negatywna energia odpuściła mi przez rok (moja żona ma silne bóle głowy), i sić zaczęło. Jak sądzicie co sie dzieje? Coś ze mną nie tak? Po uzdrawianiu oczyszczam się, tak jak mnie uczyła moja mistrzyni. Pomoże ktoś?

Od samego początku nauczycielka mi nie pasiła, strasznie zarozumiała pomimo tego, że cały czas się uśmiechała, ale zarazem nie dała dojść do głosu nam kursantom. Widziałem, że na tym forum wielu ludzi ją chwaliło, niestety ja odniosłem negatywne wrażenie. Było widać ewidentnie, że tej kobiecie chodzi tylko i wyłącznie na kasie za kursy. Kurs I stopień trwał od 8 rano do 2 po południu. Chyba dam sobie spokój z Reiki za dużo mnie to kosztuje. Nie tak miało być, a miało byc sielankowo i uzdrawiająco.

Ta Pani robi kursy w Katowicach, ale to tyle, reklamy nie mam zamiaru jej robić. Naobiecywała cuda na kiju, a teraz tylko się męczę przez nią i żadnego pożytku z jej nauk. Co do przyrody, to bardzo lubię spacery po lesie i przytulanie się do drzew.

Co do Karmy to jestem cyfra mistrzowska 29/11. Więc jest to najgorsza liczba do realizacji, tak zwana karma Hioba.

Oooooo, to też się zmienia? Czyli jak, co? Do dupy z tym wszystkim, tysiące lat temu też żyli, i bez Reiki, widzę, se swoje trzeba doświadczyć i tyle, żadne Reiki i cuda na kiju nie pomogą. Dzięki wszystkim za cokolwiek.

Odpowiedź Starszego Praktyka: Po pierwsze jest tak, że Nauczyciel jednak podczas tak zwanej Inicjacji przekazuje uczniom (Otagi) swoją energię i doświadczenie. Po drugie widać, że tu Nauczycielka nie nauczyła ucznia podstawowych zasad pracy z energią. Prawdopodobnie robisz zabiegi w nieprawidłowy sposób. ReiKi nie polega tylko na sztywnym nakładaniu łapek i przekazywaniu energii. Należy zacząć od gruntownego oczyszczania się, bo w przeciwnym razie mogą być takie sensacje, trzeba samemu pracować robiąc specjalne codzienne praktyki dla Inicjowanych, Otagi. Energia sama w sobie oczyszcza, owszem, ale trzeba już być na pewnym stopniu oczyszczenia albo praktykować, a właśnie może być ból głowy, mdłości itd. To jest jak nalewanie wody do brudnego naczynia. Czy przypadkiem nie palisz papierosów albo brałeś narkotyki? Twoja energia jest w jakiś sposób po prostu zanieczyszczona. Pracę z energią zaczynamy od oczyszczenia siebie, od pracy z medytacjami, przyjmowaniem regularnie błogosławieństw Reiju od Mistrzów Reiki itd. Nauczyciel powinien cały czas służyć radą i pomocą oraz nakładaniem rąk w przekazie Reiju. Praca Nauczycieli Reiki nie kończy się na kilkugodzinnym kursie i zgarnięciu kaski, bo sam pełny kurs pierwszego stopnia to jednak około 40-50 godzin intensywnych zajęć u Nauczyciela/Mistrza, na których trzeba być, a jeden weekend intensywny to zwykle 16-20 godzin maksymalnie. Nie można też na przykład zaliczyć I stopnia Reiki online, bo to jest skandaliczne oszustwo, nie ma w tym procesu energetycznego jaki jest w nauce Reiki i podobnych systemów tylko w Obecności Nauczyciela... 

czwartek, 27 marca 2025

HUNA - Magia Przyrody - Ogień i Woda

Huna jako Magia Przyrody i Żywiołów - Ogień i Woda


W hawajskich naukach i praktykach Huny operuje się Czterema, a także Pięcioma Żywiołami, Elementami Przyrody, praktyka z którymi jest przygotowaniem do nauki metod uzdrawiania. Rozpoczynając od podstawy zgrubnej, pierwszy element subtelny to Ziemia, a po hawajsku ka Honua, drugim elementem jest Woda, a po hawajsku ka Wai, środkowym żywiołem z Pięciu Elementów jest Ogień czyli po hawajsku ke Ahi, czwartym Powietrze czyli Wiatr, po hawajsku ke Makani. Razem, cztery żywioły w naukach Huny to: Honua, Wai, Ahi, Makani. Piąty Żywioł, Piąty Element Przyrody należy do świata duchowego, harmonizuje i synchronizuje wszystko, co jest z czterech podstawowych elementów stworzone i zbudowane, a jest to Eter, Duch lub Światło Nieba, co po hawajsku brzmi I'o. Piąty Żywioł, I'o, znajduje się poza fizyczną świadomością, ponad materią z jakiej stworzony jest fizyczny Wszechświat. Huna jako Biała Magia zawiera dużo praktyk związanych z Żywiołami, chociaż nie jest to zwykle wprost wspominane dla zainteresowanych. 

Hawajska Mapa Plejad - Mgławicy M45 wedle Roberta Gendlera

HUNA - Pięć Żywiołów Przyrody:

Ziemia - Honua (ʻāina, ka honua)
Woda - Wai (Vi, ka wai)
Ogień - Ahi (ʻaʻā, ʻā, ke ahi)
Powietrze, Wiatr - Makani (ke ea, ea eaea,)
Eter, Duch, Prawda - I'o 

Huna to praktyka duchowego oczyszczania i uzdrawiania, a także duchowego rozzwoju, gdzie ważna jest Dusza, ludzki Duch zamieszkały w sercu, w piersi. Uhane lub 'Uhane, a właściwie 'ūha'ně to Dusza, która może też, zwykle we śnie,  pojawić się jako rodzaj ducha, zjawy, a psychologicznie średnie Ja, Średnia Jaźń związana jest z sercem i klatką piersiową. Słowo 'Uhane to nie tylko dusza lub duch w sercu albo zjawa, lecz także pieśń i lamentowanie lub zawodzenie, jako zdolność duchowa. Nie ma zatem duszy ktoś kto nie śpiewa, nie stosuje charakterystycznych zawodzeń lamentacyjnych w postaci modlitw błagalnych. Przemiana duchowa w naukach Huny to równoważenie i harmonizowanie cech i włąściwości dwóch par Żywiołów, Ognia i Wody oraz Wiatru i Ziemi, gdzie najbardziej rdzenną parą są Woda i Ogień. Otwarcie ku Niebu, Duchowi i Światłu, ku wyższym duchowym istotom, przychodzi wraz otwarciem się dla Prawdy, w tym szczególnie dla Wyższej Prawdy, dla Duchowej Prawdy. Słowo Prawda jako synomim Eteru często jest intonowane, śpiewane lub recytowane przez Kupua, szamanów i magów Huny. W oryginale Prawda to: ʻOiaʻiʻo, w skrócie ʻoia, a razem z i'o mamy właśnie wyższą Prawdę, Prawdę Nieba czy Ducha: 'oia'i'o.

Kiedy po raz pierwszy zaproponowano nam chodzenie po ogniu (ke ahi), ogarnęły nas pewne wątpliwości, chociaż w końcu zwyciężył entuzjazm. Przypominamy sobie, jak kiedyś czytaliśmy o takim rytuale ogniowym sprawowanym w Indiach przez prawdziwych Joginów i kapłanów wedyjskich Arjów. Po wielu latach przygotowań, medytacji i oczyszczania, ci, którzy czuli się godni, mogli poddać się próbie Ognia, testom Agni Dewa. Czując, że dojrzeli do tego sprawdzianu, zgłaszali się do nauczyciela, a ten ich weryfikował i dopuszczał tych, którzy wydawali się być odpowiednio przygotowani do próby. Uczestnicy rytuału przebiegali przez rozżarzone węgle pozostałe po spaleniu kilkuset kilogramów drewna (około 600-800 stopni Celsjusza), i mimo tak starannych przygotowań, niektórzy odnosili obrażenia. To mogło świadczyć o ich nieuczciwości, grzeszności, bądź o nieczystych intencjach, tymczasem my mieliśmy uczestniczyć w podobnym rytuale ogniowym bez większego przygotowania. Nieprzygotowani byli także pozostali uczestnicy warsztatów na którym miał odbyć się rytuał chodzenia po ogniu, a ściślej po rozżarzonych węglach. Trudno byłoby o nich powiedzieć, że czują się bezgrzeszni, ale ciekawość zwyciężyła u większości z nas, a emocje opadły po wyjaśnieniu, że rozrzażone węgle mają niższą temperaturę niż Żywy Ogień.